Dawno dawno temu, był sobie świat, w którym ludzie mieli więcej czasu.
Czytali 50-stronicowe broszury, domyślali się, co autor prezentacji miał na myśli, i odbywali 2-godzinne spotkania ze sprzedawcami.
Tym ludziom z przeszłości można było przekazać wiele informacji z przekonaniem, że je przejrzą i zrozumieją. A jak nie zrozumieją, to dopytają.
To było dawno temu. Dziś ten świat w dużej mierze należy do przeszłości. Szczególnie w biznesie.
Pracownicy są ciągle zajęci. Przeładowani zadaniami, telefonami, mailami. I powiadomieniami ze smartfonów.
Niełatwo utrzymać ich uwagę.
Szczególnie, że przyzwyczajono nas do tego, że wszystko jest jasne i proste w obsłudze. A gdy takie nie jest, łatwo się zniechęcamy.
Nie bez powodu jedna z najpopularniejszych książek o UX nosi tytuł “Nie każ mi myśleć!”.
Jak w takim razie opowiadać o skomplikowanych rzeczach? O produkcie, strategii czy procesie, których nie da się zamknąć w 2 zdaniach?
Trudno jest walczyć z globalnym trendem.
Można udawać, że przez ostatnie lata nic się nie zmieniło i wciąż komunikować się po staremu.
Ale wtedy ryzykujemy, że część klientów lub pracowników nas zignoruje. I wiele godzin pracy pójdzie na marne.
Można też posłuchać Jeffa Bezosa, który mówił, że gdy wiatr trendów zaczyna wiać Ci w oczy, to musisz zmienić kurs, aby zaczął wiać Ci w plecy.
I zamiast walczyć z trendem, dopasować swój przekaz do naszych czasów.
Sprawić, że będzie prosty do zrozumienia. Zwięzły. I ciekawy.
Tak jak niektóre spotkania można zamknąć w jednym mailu, tak samo półgodzinne prezentacje można czasem zamknąć w 2-minutowej animacji.
Nie jest to oczywiście łatwe. Dlatego mało kto podejmuje to wyzwanie.
Żeby taka próba się powiodła, trzeba rozumieć specyfikę danej branży.
Dotrzeć do sedna przekazu.
Przełożyć go na zwięzłe, proste słowa.
Ubrać całość w storytelling..
Oraz stworzyć wizualizacje metodą VisualThinking.
I to właśnie robimy w ExplainVisually od roku 2014.
Wśród ponad 350 zrealizowanych projektów mamy prace dla medycyny, technologii, przemysłu, budownictwa, FMCG czy przemysłu lotniczego.
Od typowych agencji różnimy się tym, że specjalizujemy się w skomplikowanych tematach.
Czyli takich, w których same emocje nie wystarczą i potrzebnych jest też sporo twardych faktów.
Dlatego najczęściej działamy w branży B2B oraz innowacjach, gdzie klienci potrzebują dowiedzieć się więcej o rozwiązaniu zanim je kupią.
Od początku wszystkie działania kreatywne wykonujemy in-house. Niezależność od powykonawców pozwala nam to dostarczać projekty na czas, nawet gdy deadline jest wymagający.
Poza tym mamy pełną kontrolę nad jakością tego, co od nas wychodzi. Zarówno pod kątem słów, jak i obrazów. Cały czas uzupełniamy nasz know-how w oparciu o zdobyte doświadczenia z nowymi branżami oraz badania naukowe.
Wszystko po to, żeby zrozumienie przekazu naszych klientów było równie proste, co obejrzenie filmu na YouTube, przejrzenie infografiki lub OnePagera.
I to działa.
Jeżeli chcesz poznać historie naszych klientów – od startupów, przez MŚP, na korporacjach kończąc, zachęcamy do lektury naszego działu z Case Studies.